Alice
Gdy dotarliśmy do lasu usiadłam na pniu drzewa i zaczęłam swoje wyjaśnienia.
- Więc tak, mam na imię Alice i z tego co wiem jestem wampirem. Obserwowałam cię od jakiegoś czasu Jasperze i chciałam się z tobą spotkać.
- Czekaj, czekaj skąd wiesz jak mam na imię i jak to obserwowałaś ? - Zapytał podejrzliwie
- Już ci mówię trochę cierpliwości. - obdarzył mnie chłodnym spojrzeniem - Zacznę od początku, pewnego dnia obudziłam się w lesie z kartką w ręku na której było napisane moje imię i kilka wskazówek, czyli kim jestem i jak mam na początku postępować. Chwilę po przebudzenia przed oczami pojawił mi się twój obraz, po paru sekundach powróciłam do rzeczywistości i postanowiłam zapolować. Na początku nie wiedziałam jak to zrobić ale po chwili władze nade mną przejął instynkt i rzuciłam się na stado saren. Następnie poszłam do sklepu kupić sobie coś do ubrania , do tego czasu widziałam cię w moich wizjach parę razy, ale nie będę ci teraz wszystkiego opowiadać, po zakupach udałam się do hotelu, gdzie przewidziałam że udasz się do baru w którym się spotkaliśmy. I to w sumie koniec mojej historii. - zakończyłam ciesząc się że tak sprawnie mi poszło streszczenie swojego życia.
- Okej, mam kilka pytań. Po pierwsze jak to nie pamiętałaś nic ze swojego ludzkiego życia? Wszystkie wampiry, które znam wiedzą wszystko tylko trochę zamazane. I czy był przy tobie ktoś podczas przebudzenia? Czy ktoś ci powiedział o regułach panujących w naszym świecie ? - Zapytał Jasper
- Nie byłam całkowicie sama i nic nie pamiętałam a co do reguł to wiem że musimy pić krew aby przetrwać. - odpowiedziałam.
- Nie ukrywam, że to trochę dziwne, ponieważ ktoś musiał cię zamienić w wampira i że tak po prostu sobie poszedł nic ci nie tłumacząc. - Zastanowił się przez chwilę - A co z wizjami ? Domyślam się że to twój dar ale na czym one polegają?
- Kiedy ktoś za zdecyduje o czymś co może mieć wpływ na moje życie to widzę go w wizjach, nie mam wpływu na to kiedy one się pokazują. Po prostu jak ty się zdecydowałeś na to że uciekniesz z armii i pójdziesz do baru to trach i to zobaczyłam. - Powiedziałam z ogromnym uśmiechem.
- Dobrze ale nadal nie rozumiem jaki to ma związek ze mną ? - Zapytał.
Widziałam, że ta rozmowa zaczyna go trochę męczyć.
- Bo miałam taki pomysł, że - teraz już nie wytrzymałam i mój optymizm i energia przejęły nade mną kontrole więc zaczęłam podskakiwać w miejscu. - że moglibyśmy podróżować razem, w końcu to dużo milsze niż włóczenie się w samotności. Tylko pomyśl moglibyśmy zwiedzić tyle cudownych państw lub wybrać się na dni mody do Los Angeles albo... - rozmarzyłam się.
- Czekaj z tymi planami, nie pomyślałaś o tym, że mi jest dobrze samemu? Że nie potrzebuje nikogo z kim mógłbym podróżować? Poza tym ja cię prawie nie znam.- Przerwał mi.
- O nie ja się tak łatwo nie dam przekonać, nikomu nie jest dobrze samemu więc nie wciskaj mi kitu.- pokazałam na niego palcem - A jeśli chodzi o to że mnie nie znasz to taka podróż to idealny początek pięknej przyjaźni. Dowiedzielibyśmy się o sobie więcej bo mielibyśmy na to czas. Więc teraz idziemy do hotelu w którym mam rzeczy, zostaniemy tam do rana i zdecydujemy gdzie się wybieramy. I ty nie masz nic do powiedzenia.
Uśmiechnęłam się zwycięsko, wiedziałam że się zgodzi mimo że nie miałam odpowiedniej wizji. To chyba przez mój dar przekonywania.
- Dobrze mogę pójść z tobą do tego hotelu i wysłuchać wszystkiego co masz mi do powiedzenia, ale jeśli mi się to nie spodoba to nigdzie z tobą nie jadę. - Powiedział ugodowo.
- I tak się zgodzisz. - Zaśmiałam się z jego miny i ruszyłam w kierunku hotelu.
- Skąd u ciebie tyle optymizmu i pewności siebie - Zapytał ale grzecznie szedł za mną.
- To przez wrodzony urok osobisty, mi się po prostu nie odmawia - Wystawiłam mu język i pobiegłam do hotelu.
Hejo, postanowiłyśmy że dodamy notkę dzisiaj ponieważ jest jeszcze wolne od szkoły
a wiadomo że nie zostało go już dużo :( no ale nic niedługo ferie i znowu trochę odpoczynku.
Mamy nadzieję że rozdział się podoba i dajcie znać czy chcecie by następna notka była o tym samym tylko że z punktu widzenia Jaspera czy nadal Alice, oraz czy wolicie jak jest z jednej perspektywy w jednym tygodniu a za dwa z drugiej perspektywy czy mamy wszytko dodawać na raz. Życzymy wam szczęśliwego Nowego Roku i spełnienia marzeń do zobaczenia ;)
Małgosia i Luna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz